Droga

Każde większe, emocjonalnie wyzywające wydarzenie życiowe funduje mi problemy ze snem. Przy każdej podróży, ważnym spotkaniu, zmianie drogi życiowej czy trudnej decyzji mam problemy z zaśnięciem, budzę się setki razy by nad ranem ze zmęczenia paść, a gdy trzeba wstać – pułk wojska nie obudzi. Mózg zamiast odpoczywać analizuje setki sytuacji, kręci film pod tytułem ” co by było gdyby”, wyrzuca wszelkie możliwe scenariusze i to zazwyczaj te idące w złym kierunku. No balanga na 102.

Przy wolej chwili, gdy mam czas na o by przeanalizować ostatnie kilka dni czy tygodni (co wierzcie mi zdarza się niezwykle rzadko) stwierdzam że trudne sytuacje w których byłam lata czy miesiące temu to pikuś w porównaniu z tym co mam obecnie. Lubię się poużalać by po chwili stwierdzić – no weź! Co ty za głupoty opowiadasz. Czy może być gorzej? Może być trudniej? Nie wydaje mi się, tak na serio! Oczywiście że trudne sytuacje czy choroby, mogą się w każdej chwili przyplątać, mogą z dnia na dzień zmienić w moim życiu wszystko. Ale czy to coś we mnie zmieni? Ufam że nic a nic. Bo czym jest ta nasza ziemska droga w porównaniu z wiecznością – to raptem kilka, może kilkanaście lat, i wieżę że czeka na mnie Niebo. A tam będzie balanga jakiej świat nie widział.

Siedzę więc sobie na kanapie, zeruję hummus w obawie że rodzimy już mi nie będzie smakował i zastanawiam jakie przeciwbólowe prochy spakować na nadchodzącą podróż i czy wytrzymam tamtejsze upały oraz wszechobecny problem z dostępem do wody. Przynajmniej tej pitnej. To że kupiłam bilet do Tel Awiwu i zdecydowałam się na 8 dniową podróż do Izraela zakrawa na niepoczytalność. Tam jest gorąco! W ciul. A jedyne czego nie znoszę to upały gdy muszę być na słońcu. Ufam jednak że poznam w niedalekiej przyszłości powód mojej podróży do Ziemi Świętej.

A problem z zaśnięciem i wstaniem na czas z łóżka przed nadchodzącą podróżą – nie pojawił się. Mało tego, we wtorek 01.10.2019 rozpoczęłam nową pracę (która będzie wyzwaniem, już to widzę, ale też da mi od groma satysfakcji) nawet nie przebudziłam się choćby raz. Chyba idzie ku lepszemu. Albo po prostu obrana droga prowadzi w dobrym kierunku. Over and out. Pozdro 3000 i do zobaczenia!

chyba zabrałam wszystko